LUBLIN - KAZIMIERZ DOLNY - PUŁAWY - NAŁĘCZÓW
Dnia 25 maja 2009 roku 35 uczniów z PG 9 wraz z opiekunkami: p. Iwoną Domańską, p. Sylwią Kukowskąi p. Małgorzatą Nasiadko rozpoczęło trzydniową wycieczkę edukacyjną: Lublin - Kazimierz Dolny - Puławy - Nałęczów. Już od początku podróży autokarem byliśmy wszyscy w wyśmienitych nastrojach i gotowi na wszystko. Pierwszym punktem naszej wycieczki był Pałac Czartoryskich w Puławach, którego początki sięgają XVII wieku. Podczas spaceru po parku tuż obok Pałacu widzieliśmy Świątynię Sybilli wzniesioną na wzór świątyni Westy w Tivoli koło Rzymu. Po południu dotarliśmy do Lublina, gdzie od razu udaliśmy się na spacer po mieście, które dla wielu z nas okaże się przyszłym miejscem nauki. W Domu Studenta Zaocznego, w którym zostaliśmy zakwaterowani, czekał już na nas - głodnych, również wrażeń wycieczkowiczów, pyszny posiłek. Po obfitej obiadokolacji udaliśmy się do swoich pokoi, gdzie, zmęczeni podróżą i atrakcjami, mogliśmy odpocząć i porozmawiać w gronie przyjaciół, a punktualnie z rozpoczęciem ciszy nocnej udać się spać.
Następnego dnia, tuż po śniadaniu, udaliśmy się na Stare Miasto, na którym obejrzeliśmy Bramę Krakowską, Zamek, a także mury miejskie. Mieliśmy też okazję wejść na Wieżę Trynitarską. Co prawda, wdrapanie się na nią nie było łatwe i niektórzy potrzebowali dopingu kolegów, ale nasze męki opłacały się, ponieważ widok na panoramę miasta był cudowny. A potem trzeba było zejść z Wieży… Następnie pojechaliśmy do Nałęczowa, gdzie znajduje się Muzeum Żeromskiego i Prusa, które zwiedziliśmy. Udaliśmy się też na spacer po parku zdrojowym, po czym przeszliśmy do pijalni słynnej wody – Nałęczowianki. Mieliśmy okazję spróbować wód z dwóch źródeł – miłości oraz leczniczego. Oczywiście większość z nas, a także nasi opiekunowie, wybrała źródło miłości. Z Nałęczowa pojechaliśmy do pięknego Kazimierza Dolnego. Tam zwiedziliśmy Ścianę Płaczu na Cmentarzu Żydowskim, a także przeszliśmy Wąwozem Małachowskiego oraz weszliśmy na Górę Trzech Krzyży. Później zwiedziliśmy Kościół Farny Św. Jana Chrzciciela, w którym znajdowały się organy z 1620 roku. Po tej męczącej wędrówce mieliśmy odrobinę czasu na Starym Mieście, gdzie oblegliśmy sklepiki z pamiątkami. Po powrocie do miejsca zakwaterowania, kochane opiekunki nie pozwoliły, abyśmy się nudzili i zorganizowały nam dyskotekę, która pozbawiła nas resztek sił zachowanych z wyczerpującego dnia pełnego zwiedzania. Po dyskotece wszyscy rozeszliśmy się do pokoi. Bardzo zmęczeni nie myśleliśmy o „Zielonej Nocy”, lecz o miękkich i wygodnych łóżkach i tak, jak poprzedniej nocy, szybko poszliśmy grzecznie spać.
Ostatniego dnia wycieczki wybraliśmy się do Muzeum Zamoyskich w Kozłówce, gdzie podziwialiśmy znajdujące się w nim imponujące zbiory. Następnie pojechaliśmy do małej miejscowości o wdzięcznej nazwie Gołąb, gdzie znajduje się Muzeum Nietypowych Rowerów prowadzone przez pana I. Majewskiego. Usłyszeliśmy od niego kilka ciekawostek o początkach roweru. Mieliśmy też okazję podziwiać dużą kolekcję nietypowych rowerów skonstruowanych przez pana Majewskiego. Mogliśmy nimi nawet jeździć! Największym zainteresowaniem cieszyła się riksza przygotowana specjalnie dla zakochanych. Pan Majewski zaproponował jednej z naszych opiekunek p. Sylwii Kukowskiej przejażdżkę, dzięki której zademonstrował nam przewożenie pasażerów.
Muzeum w Gołębiu było ostatnim punktem naszej wycieczki. Droga powrotna, pomimo dającego się we znaki zmęczenia, upłynęła nam bardzo szybko podczas śpiewania oraz konkursu przygotowanego przez panią „pa-pilotkę”. Nikt nie chciał wracać do domu, ponieważ była to niesamowita wycieczka i już w autokarze planowaliśmy następną, nie dając spokoju ukochanej pani Domańskiej.
